Okupacja
Niewiele wiem o czasach okupacji na Szmulkach z kilku powodów:
konspiracja i zbrojne podziemie na Szmulkach to przede wszystkim AK a do około 1990 roku było lepiej się nie przyznawać do bycia akowcem przez co bardzo dużo informacji zostało zatraconych bo pomarli świadkowie tamtych czasów,
można było mieszkać na Szmulkach wiele lat i nie usłyszeć nic więcej niż to co było potrzebne w kontakatch codziennych, nie było w zwyczaju opowiadanie o przeszłości, tu jak tylko w niewielu miejscach Warszawy została zachowana ciągłość zamieszkania od czasów przedwojennych do prawie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku,
przechowywano tu i przechowano wiele żydowskich dzieci a nawet dorosłych Żydów i oprócz jednej dużej wpadki nigdy nie słyszałem o wydawaniu Żydów,
O tym, że ojciec koleżanek ze szkoły był w dywizji Maczka dowiedziałem się dopiero niedawno. Że matka koleżanki i dwóch ojców kolegów było w AK też zaczęło się mówić długo po wojnie. To że instruktor od metaloplastyki stracił palce przy produkcji zapalników w okupację wiedzieli nieliczni.
przez te wszystkie lata jak tam mieszkałem nie zdażyło się ani razu aby ktoś z sąsiadów coś doniósł na Milicję czy wezwał milicję, sprawy sporne załatwiano we własnym gronie i jest bardzo prawdopodobne, że tak samo było podczas okupacji,
dzieci żydowskie po zmianie tożsamości chodziły tak i wszystkie inne na niedzielne msze do Bazyliki. Któregoś razu pojawili się na mszy dla dzieci gestapowcy i obiecali tym wszystkim żydowskim dzieciom co chcą do rodziców wrócić jeśli się zgłoszą teraz, od razu pomóc - niestety kilkoro dzieci uwierzyło i się zgłosiło /wg Melanii Lis/
Na Szmulkach znam tylko trzy tablice upamiętniające wydarzenia z czasów okupacji - na ulicy Radzymińskiej była na wiadukcie tablica upamiętniająca zamach AL na Niemców, tablica na białostockiej upamiętniająca miejsce śmierci kilku powstańców i miejsce rozstrzelania zakładników tuż przy tablicy poświęconej akcji AL /24 listopada 1943 roku/.
Może jest więcej upamiętniających miejsc ale ja ich nie znam.
Powstanie na Pradze w 1944 roku trwało zaledwie kilka dni. Część powstańców przedarła się na lewą stronę Wisły ale część mieszkańców Szmulek znalazła się 1 sierpnia po tamtej stronie Wisły i tam zostali a ci co byli w konspiracji często mieli przydziały do oddziałów na lewym brzegi Wisły.
Mojej koleżanki matka, jako kilkunastoletnia dziewczyna, wyszła z domu na Kawęczyńskiej 1 sierpnia 1944 roku mówiąc rodzcom, że wieczorem wróci.
Wróciła z mężem i córką w 1948 roku.
Walczyła w Powstaniu. Wywieziona do niewoli po upadku Powstania została tak jak i jej współtowarzyszki wyzwolona w 1945 roku przez żołnierzy Maczka. Jeden z tych żołnierzy został jej mężem.